[ON] Czy cesarz ma problem alkoholowy?

newsAchille Landauer | 26. 04. 2012

 

 

Ostatnio od Monarchy w miejscach publicznych ciągle słyszymy, jakoby był on pod wpływem środków przeciwbulowych (pisownia zarezerwowana dla głów państw). Nie wydaje nam się jednak, aby była to prawda, cała prawda. Jaka ilość ketonalu byłaby potrzebna, aby monarcha rozmawiał o upodobaniach bieliźnianych? Właściwie, znając go, to żadna, ale są i inne przesłanki, świadczące o tym, że nie bardzo kontroluje on sam siebie.

Jednym z nich jest chociażby ostatnia zmiana wizerunku, na cukierkowe książątko. Co więcej, widywany jest on przy różnych okazjach w towarzystwie dziwacznego transwestyty, zataczający się i dziwnie pachnący. Poza nieuniknionymi obowiązkami, Monarcha niemal nie opuszcza pałacu, rzekomo zapoznając się z cudami Austro-Węgierskiej kinematografii. Niezwiedzeni tymi tłumaczeniami reporterzy Obleśnych Nowinek postanowili się zagłębić w temat.

Wszystko się wyjaśniło, gdy informator z kręgów zbliżonych do Pałacu przypomniał o sporym zamówieniu, jakie Pałac co miesiąc realizuje w Smichovskym browarze. Wszystko wskazuje, że zamawiane piwo (ok. 2500 l miesięcznie) nie trafia do dyspozycji całego Dworu, ale wyłącznie do gardła Jego Cesarskiej i Królewskiej Mości. To by tłumaczyło nie tylko dziwaczne zachowania – ale i niechęć do dyplomacji i zagranicznych wyjazdów. W końcu gdzie Cesarz znalazłby lepsze piwo niż czeskie?

Redakcja Obleśnych Nowinek wyraża nadzieję, że dla dobra Monarchii, Cesarz, choćby i nie zrezygnował z konsumpcji piwa, zamieni jednak towarzystwo tajemniczego transwestyty na takie, które mogłoby dostarczyć nam następców tronu.

Dodaj komentarz